Witam wszystkich budujących
dawno mnie nie było ale to tylko dlatego, że nie było czasu na pisanie- musiałam przebrnąć przez Komunię mego pierworodnego
. Powiem wam , że dwa tygodnie temu to trochę u nas się działo na polu, była też chwila grozy. Mianowicie : ławy od strony garażu były o 1 metr za krótkie i nawet już chudy beton był wylany, acha i takie cuda się zdarzają MASAKRA!!!! Siedzę sobie w banku, najspokojniej w świecie bo już chudzielec zalany, C-20 na 16 zamówiony, telefon dzwoni patrzę a tu główny BOB się dobija aż telefon purpurowy- mamy problem- nie wierze w to co słyszę- szefowo ławy są źle wymierzone, wykop za mały proszę się nie martwić geodeta i kierownik już jadą. Sama ze złości byłam purpurowa jak ten telefon. Z mężem noga na gaz, najpierw po koparkę, prosić błagać na już bo wykop za mały a następne betoniarki zamówione-na szczęście się udało!!!! No i teraz szukać winnego, co kto przeoczył i czemu tak to wyszło. Okazało się, że mój Pan Architekt- my powiększyliśmy garaż o metr on to wrysował ale nie pozmieniał cyferek długość domu była normalnie 1230 a po zmianie 1330. Moje zdolne BOBY szybko zbili nowe "korytka", przerzucili chudzielca i na szczęście wszystko dobrze się skończyło. O tak to się działo. Przez 2 tygodnie dzień w dzień jeździliśmy i tak podziwialiśmy nasze piękne ławy i podlewaliśmy- bo sami wiecie, że taki widok już cieszy, aż się łezka w oku kręci, że to w końcu już po długich wojażach z Urzędnikami NASZ dom się buduje, ech
.
W poniedziałek pożegnałam mego ślubnego, bo ktoś musi zarabiać na to marzenie
, a we wtorek wkroczyła moja ekipa BOBÓW BUDOWNICZYCH pozdejmowała szalunki zasmarowała ławy czarną miksturką i położyła papę. Ja zamówiłam bloczki, cement, piach i do dzieła i guzik BOBY w środę zrobili dzień majsterski- nie przyjechali.
Dobra kończę tą bajkę bo o 12 przyjeżdża koparka bo znów trzeba wykop powiększyć
serio, bo zdecydowaliśmy się na wejście do piwnicy od strony podwórka.
chudy leją
poszerzamy wykop
mężunio podlewa ławy